Bohaterem ostatniego meczu Goplanii Inowrocław, po którym biało-niebiescy zapewnili sobie udział w barażach o II ligę był żegnający się z czynnym graniem, golkiper inowrocławian Krzysztof Łuczak. Okrzyknięty żywą legendą Goplanii – bo nie można inaczej nazwać bramkarza, istną ikonę klubu, który przez 25 lat niezmiennie bronił barw jednej drużyny, będąc jej najważniejszym ogniwem, o czym przekonują różnego rodzaju nominacje w plebiscytach na regionalnego sportowca roku – bramkarz, był pod wrażeniem oprawy, jaką zgotowali mu inowrocławscy kibice.„Tak pięknie nie wyobrażałem sobie tego pożegnania. Przed meczem cały dzień padał deszcz, a tuż przed pierwszy gwizdkiem wyszło słońce. Dopisali kibice, dopisało szczęście, wygraliśmy najważniejszy mecz sezonu i jestem z tego wszystkiego niezmiernie dumny.”Bramkarz Goplanii wyjaśnił też, dlaczego tak szybko opuścił plac gry:
„Wiadomo było, że Chemik w drugiej połowie będzie groźniejszy, a nasi obrońcy się machali. Uznałem, że zrobiłem swoje, nie puściłem gola, a jedną sytuację udało mi się nawet obronić. Poprosiłem o zmianę, a tego, co czułem jak opuszczałem boisko, nie zapomnę do końca życia.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz