sobota, 23 maja 2009

3 gole i 3 punkty w Gnieźnie!

Mecz w Gnieźnie, pomiędzy miejscowym Mieszkiem, a Goplanią Inowrocław zakończył się wynikiem łatwym do przewidzenia. Wicelider, zgodnie z planem klubowego zarządu i zgodnie z harmonogramem planowanych zwycięstw, gwarantujących udział w barażach w Gnieźnie strzelił 3 bramki i wywiózł stamtąd 3 'oczka'. Pokłony po meczu z Mieszkiem powinno się kierować w stronę Mikołaja Niewadomskiego, inowrocławskiego juniora, który na gnieźnieńskim terenie strzelił swoją premierową bramkę w meczu o punkty dla Goplanii Inowrocław.

Ale Mieszko, prawdę mówiąc to klub mający więcej ambicji, aniżeli umiejętności. W drużynie tej juniorów jest co niemiara, trener Aleksander Stachowiak dwoi się i troi, by zestawić jedenastkę godną występów w III lidze. Podobnie było w meczu z Goplanią. Mieszko grając piłkarzami młodymi w starciu z wiceliderem większych szans na powodzenie nie miał. To goście w pierwszej połowie uparcie dążyli do strzelenia gola i zapewniania spokojnego boiskowego scenariusza. Udało się to inowrocławianom, ale przy pomocy jednego z gnieźnieńskich obrońców, który dotknął ręką futbolówkę i sędzia zmuszony był wskazać na wapno. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Kornel Semenowicz i goście, zgodnie z planem do szatni schodzili prowadząc.

Mieszko wprawdzie po utracie gola zaczął się sprężać. Starał się stwarzać akcje pod bramką Baranowskiego, który musiał zastąpić między słupkami pauzującego za kartki Ciesielskiego. Ale w drugiej części nadzieje miejscowych na wyrównującego gola prysły. W 60 minucie na placu gry pojawił się Mikołaj Niewadomski, 18-latek, mający debiutancki sezon w seniorskiej drużynie z Inowrocławia. 60 sekund po pojawieniu się na boisku Niewiadomski zdobył urodziwego gola (pięknie przymierzył z woleja) i Mieszko przegrywał już 0:2. Kiedy trzeciego gola dołożył jeszcze weteran Goplanii, Maciej Hanczewski, zmęczony i zniechęcony Mieszko nie miał już chęci rywalizować. Efektem była kolejna, bramkowa okazja dla gości. Kornel Semenowicz pod koniec meczu stanął jeszcze raz sam na sam z gnieźnieńskim golkiperem, ale tym razem rzutu karnego nie wykorzystał. Nie zmienia to jednak faktu, że Goplania podąża zgodnie z planem i ciągle zachowuje pozycję wicelidera.

A Mieszkowi zaczyna się palić grunt pod nogami, gdyż ma już zaledwie 2 oczka przewagi nad przedostatnią i trzecią od końca drużyną w tabeli, odpowiednio Chemikiem Bydgoszcz i Mienią Lipno.

Mieszko Gniezno-Goplania Inowrocław 0:3 (0:1)
Semenowicz z karnego, Niewiadomski, Hanczewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz