wtorek, 5 maja 2009

Inowrocławsko-grudziądzki pojedynek przeciwieństw


W 18. kolejce III ligi kujawsko-pomorskiej odbędzie się pojedynek szczególny. Wicelider, Goplania Inowrocław podejmie przed własną publicznością, przed którą w tym sezonie jeszcze nie przegrała liderującą Olimpię Grudziądz. Na papierze jest to pojedynek Dawida z Goliatem, drużyny skażonej niepowodzeniami finansowymi z potentatem, mogącym sobie pozwolić praktycznie na wszystko.

Goplania Inowrocław od lat boryka się z ogromnymi kłopotami finansowymi, z zaciągniętymi długami, które ciężko po latach spłacić - Olimpia Grudziądz za to, mając za przywódcę osobę kompetentną, przedsiębiorczą i kochającą futbol, Jacka Bojarowskiego od dwóch lat efektywnie kształtuje zespół w regionie kujawsko-pomorskim wyjątkowy, któremu finansów nie brakuje. Goplania Inowrocław - co wiąże się z biedą inowrocławskiego klubu - nie ma poparcia ratusza, który miejskich klubów piłkarskich nie toleruje, przelewając całą pulę przeznaczoną na rozwój sportu w Inowrocławiu na koszykarskie Sportino - Olimpia Grudziądz poparcie władz miejskich ma bezgraniczne. Miasto chce budowy klubu głośnego, mogącego zwojować, na razie niższe ligi polskie, by potem mieć podwaliny drużyny mogącej grać o najwyższe stawki w polskim piłkarstwie.

Goplania Inowrocław nie ma wymaganej bazy treningowej. Goplaniści od lat trenują na tym samym, złachanym stadionie, rzadko odświeżanym, w ogóle nie modernizowanym - Olimpia Grudziądz od kilku lat buduje stadion wrażeniowy, przyciągający tłumy kibiców. To nie przypadek, że grudziądzanie mogą pochwalić się najwyższą frekwencją na domowych meczach ligowych z całej ligi. Goplania Inowrocław - na co, rzecz jasna składają się kulejące finanse klubowe - od lat nie może pozwolić sobie na głośne transfery. Kadra inowrocławian oparta jest głównie na dojrzałych mieszkańcach miasta, kochających grę w piłkę oraz na utalentowanych juniorach, których w Inowrocławiu, a zwłaszcza w Goplanii nie brakuje - Olimpia Grudziądz to pod tym względem po raz kolejny zupełne przeciwieństwo Goplanii: biało-zieloni transferami zaskakują cały region. Trener Kaczmarek w kadrze ma bowiem nie tylko sławnych Sławomira Wojciechowskiego czy Zbigniewa Kobusa. Olimpijczycy są uzbrojeni w wiele głośnych nazwisk w regionie: Sulej, Rogóż, Zaremski, Piceluk. Zimą prezes klubu także transferami hulał, ściągnął m.in.: Winieckiego, Pawlaka, Roszkowskiego czy Rogóża.

Goplania Inowrocław nie ma trenerów wykwalifikowanych. Choć Jerzy Mądrzejewski obycie w trenerce regionalnej bez wątpienia ma, to jednak ciężko byłoby mu wskoczyć na wyższy poziom - Olimpią Grudziądz na ławce trenerskiej dyryguje istny profesjonalista. Marcin Kaczmarek to syn słynnego szkoleniowca Bogusława, mający już przeprawę z zawodową piłką: Lechia Gdańsk, Pogoń Szczecin, Stomil Olsztyn. Goplania Inowrocław choć piłkarsko dobrnęła do wysokiego poziomu (niech o tym świadczy choćby wyniosły charakter zbliżającego się meczu przeciwko Olimpii), to organizacyjnie wcale się nie rozwija. Ciągle, jak ciołek stoi w jednym punkcie, nie mogąc go za cholerę przekroczyć - Olimpia Grudziądz za to, to klub rozwijający się w regionie błyskawicznie. Wystarczyły ledwie 2 lata, by grudziądzanie stali się potentatem, na Kujawach i Pomorzu głośnym. A o Olimpii na pewno będzie jeszcze głośniej. Goplania Inowrocław to w gruncie rzeczy klub amatorski. Zawodników nie wiążą profesjonalne kontrakty, często mają własne obowiązki: szkołę, pracę, a grają z czystej pasji - Olimpia Grudziądz to już zawodowiec i w swoich szeregach zatrudnia tylko zawodowców! Kolejny dowód na zupełną antytezę inowrocławian.

Goplanię i Olimpię różni praktycznie każde ogniwo piłkarskiego rzemiosła, z organizacją i sposobem prowadzenia klubu na czele. Ale jest cecha, która Goplanię i Olimpię łączy. Oba kluby posiadają piłkarzy-pasjonatów, bardzo zresztą utalentowanych. I to właśnie umiejętności kopaczy nie pozwalają jasno wskazać wyniku sobotniej III-ligowej mega-potyczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz