W pojedynku Goplanii Inowrocław z Chemikiem Bydgoszcz było wszystko. Najpierw piękne pożegnanie wybitnego sportowca, potem nerwówka, dramaturgia, aż w końcu eksplozja radości. Inowrocławianie po ciężkim boju pokonali bydgoskiego outsidera 2:1, a goście mecz kończyli w 9-kę, gdyż presji nie byli w stanie wytrzymać.Tuż przed meczem kibice zasiadający na trybunach w Inowrocławiu aplauzem na stojąco powitali występującego ostatni raz w drużynie Goplanii bramkarza, Krzysztofa Łuczaka. Po oficjalnym podziękowaniu za zasługi, legendarny wręcz golkiper inowrocławian stanął w bramce biało-niebieskich po raz ostatni. A sam mecz przeciwko Chemikowi już od dawna zapowiadał się na bardzo trudną potyczkę. Po pierwsze Goplaniści cierpieli na swoisty kompleks Chemików, bowiem od kilku lat zauważalna jest tendencja, korzystna dla bydgoszczan – ilekroć z Goplanią Chemik grał, to niezależnie od pozycji w tabeli obu drużyn, z inowrocławianami wygrywał. Po drugie, podopieczni Piotra Gruszki ciągle walczyli o utrzymanie w III lidze i zwycięstwo było im niezbędne. Po trzecie, w Goplanii ostatnio panuje plaga kontuzji, najnowszym chorowitkiem jest Damian Kempski, podpora inowrocławskiej drużyny. Łuczak, patrząc na tę wyliczankę rywala wcale nie miał niszowego. I mecz pokazał, że Chemika stać na bardzo wiele.
W pierwszej, bardzo nerwowej połowie atakowały obie ekipy. W Goplanii wyróżniał się Drwięga, który trzykrotnie próbował wstrzelić się w bramkę Retlewskiego, jednak za każdym razem z marnym skutkiem. Chemik też swoje okazje miał. Odgryzał się umiejętnie nacierającym gospodarzom groźnymi, lecz niecelnymi strzałami zza pola karnego. A najlepszą w 44 minucie zmarnował Klimek. Bydgoszczanin wyszedł sam na sam z Łuczakiem, ale bramkarz inowrocławian w ostatniej, efektownej obronie w barwach Goplanii nie zawiódł. Nogami sparował uderzenie Chemika i goście wykonywali rzut rożny. Pierwsza część zakończyła się bezbramkowym remisem.
Druga odsłona za to przyniosła klasyczną dramaturgię, jaką niesie za sobą spotkanie o niebagatelną stawkę. W 48 minucie – kiedy Chemicy zaczęli groźnie cisnąć – plac gry opuścił główny bohater dzisiejszego meczu, Krzysztof Łuczak. Publiczność żegnała swojego lokalnego bohatera, niezmiennie związanego z klubem przez przeszło 25 lat owacją na stojąco. Ale sam mecz zaczął się układać nie po myśli inowrocławian. Choć w 53 minucie groźnie było pod bramką Retlewskiego, kiedy w zamieszaniu przewrotką próbował popisać się Goczkowski, lecz z akcji wyszły nici, to pierwsi bramkę – uciszającą całe trybuny – zdobył Szymon Spychała. W 61 minucie na bramkę Ciesielskiego groźnie uderzał Michaliszyn, inowrocławski bramkarz popisał się niezłą interwencją, lecz przy dobitce Spychały był bez szans. Bydgoszczanin – po strzeleniu bramki – symbolicznie podbiegł do inowrocławskich kibiców trzymając palec na ustach. Ale Spychała Goplanii nie uciszył. Wprawdzie nic racjonalnego nie zapowiadało tego, że gospodarze wreszcie zaczną grać swoje, bo tak naprawdę prezentowali się przeciętnie, to zdołali wyrównać. Nadzieję na zapewnienie sobie baraży inowrocławskim kibicom dał Leszek Arent, który w 75 minucie głową pokonał Retlewskiego. Goplania wtem zaczęła napierać wyraźnie. Pomógł jej w tym momencie Chemik, a dokładniej Klimek, który zobaczył drugą żółtą kartkę. Goście, grający w osłabieniu nie mieli innego wyjścia jak heroicznie się bronić. Ale remisu wybronić się nie udało. Na 10minut przed zakończeniem spotkania fantastyczną bombą z 18 metrów popisał się Mazurowski i na trybunach zaczęła się siesta. Ostatnie minutki pojedynku dłużyły się niemiłosiernie, ale Goplania meczu już nie mogła przegrać. Zwłaszcza, że drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną zobaczył Michaliszyn. Grający w dziewięciu Chemicy nie mieli już szans na wyrównanie. I gdy po 95 minutach boju sędzia Guszkiewicz gwizdnął po raz ostatni zaczęła się feta inowrocławian, którzy zagrają w upragnionych barażach!
Goplania Inowrocław-Chemik Bydgoszcz 2:1 (0:0)Arent 74', Mazurowski 80' – Spychała 63'
Goplania Inowrocław: Łuczak (48' Ciesielski)-Redman, Arent, Mazurowski, Łęga-Goczkowski (65' Niewiadomski), Hanczewski, Zaborowski (65' Zaborowski), Kempski Ł.-Semenowicz, Drwięga (90' Szefler)
Chemik Bydgoszcz: Retlewski-Walda, Wolski, Grodzicki, Wrzos-Spychała, Rysiewski (62' Szkaradek), Klimek, Michaliszyn-Kordowski, Zieliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz