Przez chwilę w głowach inowrocławskich piłkarzy, jak i spragnionych sukcesu kibiców pojawiła się wizja występów Goplanii Inowrocław w II lidze. Podopieczni Jerzego Mądrzejewskiego w bieżących rozgrywkach wywalczyli bowiem prawo gry w barażu o tę klasę rozgrywkową. Marzenia o powrocie biało-niebieskich na II-ligowe salony stały się realne. Mimo ogromnych negatywnych perypetii poza sportowych, drużyna Goplanii przez cały sezon dzielnie walczyła na III-ligowym froncie, plasując się na końcu sezonu tuż za bezsprzecznym liderem z Grudziądza. Inowrocławianie mieli też szczęście w losowaniu – trafili na 14. drużynę II ligi zachodniej, na dodatek przeżywającą ogromne kłopoty finansowe i bliską upadkowi, Czarnych Żagań. Wszystko wydawało się dążyć dobrą drogą do II ligi - prezes klubu, Andrzej Prabucki zewsząd zbierał gratulacje za udany sezon, władze miejskie zdecydowały się przyznać premię klubowi za wywalczenie barażu (która w całości ma pójść na spłatę zaległości finansowych dla piłkarzy, a zaległości te sięgają połowy roku!), inowrocławianie wylosowali najlepszego rywala o II-ligowe boiska i po cichutku mówiło się o lepszych czasach Goplanii. Owszem, wszystko szło dobrą drogą, póki obie ekipy nie zmierzyły się na boisku.
A na nim – w dwumeczu – Goplaniści przez Czarnych Żagań zostali zdeklasowani. Przegrali z kretesem 0:8 i we wstydliwych okolicznościach pogrzebali nadzieje na awans do II ligi. I choć drugi pojedynek – ten w Żaganiu – to historia zupełnie osobna (Goplaniści prosto z autokaru wyszli na boisko), to cały dwumecz jasno zobrazował różnicę klasową obu ekip. Różnicę widoczną w każdym detalu: w piłkarskim doświadczeniu i sprycie, w umiejętnościach sportowych, a także w podejściu włodarzy klubu do swojego zespołu.
To smutne, gdy pomyśli się, że 17 czerwca 2009 roku - podczas pierwszego meczu barażowego - stadion przy ul. Orłowskiej wypełniony był po brzegi po raz ostatni. Już długo nie zobaczymy tylu kibiców, trochę naiwnie, ale zawsze wiernie zjednoczonych i obserwujących z ogromną nadzieją poczynania największej inowrocławskiej drużyny piłkarskiej. I tak, jak długo nie zobaczymy tylu kibiców, tak długo nie zobaczymy tak pięknie grającej Goplanii. Kto wie, czy na kolejną szansę gry w II lidze znowu nie będziemy musieli czekać 30 lat, bo dokładnie 30 lat temu Inowrocław ostatni raz miał II ligę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz